piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 14 - "Cnotliwość"


Dwa dni później Rosalle nie był w stanie myśleć o niczym innym, jak tylko o upiorze. Przechadzał się korytarzem, miał półgodzinną przerwę między zajęciami. Darks był wszędzie w jego głowie, jego usta, jego ramiona, jego kpiący uśmiech… Stało się jasne, że książę uwodził elfa. Chociaż, z drugiej strony, młodzik nie mógł uwierzyć, że taki przystojny mężczyzna się nim interesował. Powoli Rosalle zaczął rozumieć, o co chodziło, gdy mówił o jakichś dziedzinach. Dowiedział się również wielu ciekawych faktów na temat jego poprzednich podopiecznych, bo ponoć zostawali mu przydzielani dość często, już od pierwszej klasy. Każdy z nich cieszył się w szkole absolutnym spokojem, żadnemu nigdy nie stała się krzywda. Ponoć upiór był niezastąpiony w roli opiekuna, a bezpieczeństwo jego podopiecznych stanowiło dla niego punkt honoru. Słyszał, że między innymi w ten sposób podkreślał swoją hierarchię. Z Remim widział się wczoraj, zaraz przed tym, jak przyszedł po niego ten jasnowłosy wampir, którego poznał w barze. Wyglądało na to, że Luck planuje z nim coś mniej, lub bardziej poważnego. Sam Rosalle skupiał się na podręczniku, który ostatnio zaniedbał i teraz miał bardzo dużo do czytania. Teraz przechadzał się korytarzem, za kilka chwil miał ostatnią lekcję. Stanął w miejscu, widząc, jak znajomy wampir, częsty towarzysz Darksa i jakiś inny młody mężczyzna wiszą nad Karim i najwyraźniej świetnie się bawią. Pokręcił głową, niezadowolony. Coś w nim zawrzało. Tylko on miał prawo dręczyć swojego współlokatora!

-Zostawcie go!- Krzyknął, idąc w ich stronę, jednak napotykając ostry niczym żyletka wzrok mężczyzn, cała odwaga natychmiastowo z niego uleciała.

Jeden z nich uśmiechnął się zimno.

-Nowa zabawka księcia?- Zakpił, mimo wszystko, puszczając przestraszonego żywiołaka. Współlokator posłał mu tylko wdzięczne spojrzenie i podreptał szybko jak najdalej stąd.

-Wypraszam sobie!- Krzyknął chłopiec, oburzony bezczelnością mężczyzny.- Nowy podopieczny!- Poprawił.

-Odważny.- Przyznał drugi.- Jeśli nie masz ochoty na zabawę, lepiej uciekaj.

-Jako, że jesteś pod opieką Darksa, pozwolę ci odejść.- Wtrącił wampir.- Ale na przyszłość trzymaj się z daleka od takich, jak my.- Zaśmiał się.- Może stać ci się naprawdę poważna krzywda.- Wysyczał jeszcze z jadowitym uśmiechem i odwrócił się na pięcie. Obydwaj mężczyźni zaczęli znikać w tłumie.

Rosalle stał przez chwilę w miejscu. Za kogo uważał się ten wampir?! Myślał, że może mu grozić?  Poszedł do pokoju, drżąc ze strachu na całym ciele. Zgadza się, mężczyźnie udało się go naprawdę mocno przerazić. Mimo to, czuł się z siebie dumny. Może wreszcie przestaną się z niego śmiać na korytarzu… W sumie, jak miał na imię ten mężczyzna?

 

Młodziutki elf leżał na łóżku, z zaciekłością przypatrując się czerwonej biedronce. Owad uciekał w stronę okna w ślimaczym tempie, a nie miał ochoty odfrunąć. Rinril westchnął przeciągle i przewrócił się na plecy. Nudził się niemiłosiernie. Kariego nie było, także nie miał nawet możliwości sprzeczki, Remi zapadł się pod ziemie, jakby w ogóle nie istniał. Darksa widział na dziedzińcu, siedział z jakimś podejrzanym typem, nie uraczył go nawet jednym spojrzeniem. Powoli elf zaczął uświadamiać sobie, że praktycznie nikogo na uczelni nie znał, mimo, że nie miał problemów w kontaktach. Był otwarty, zabawny, ale nie miał na to czasu. Póki co, znał jedynie swoją klasę, ale jakoś niespecjalnie za nią przepadał. Usłyszał otwierające się drzwi i zerknął w kierunku wejścia. Luck uśmiechnął się szeroko.

-Zgadnij, skąd wracam?- Zaczął rozanielony Remi.

-Skąd?- Zaciekawił się elf. W sumie opowieści przyjaciela zawsze były z grubsza ciekawe, choć nie wszystkie prawdziwe.

-Byłem u Sharka.- Oznajmił rudzielec.

Rosalle wertował chwilkę w myślach. Shark, Shark… Kto to był? Elf otworzył oczy szeroko.

-U tego wampira?!- Krzyknął, nie wierząc, że jego przyjaciel zdołał wyjść z tego spotkania żywy.

-Tak.- Zgodził się Remi.- U niego.

-I co robiliście?

Remi uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd równych, białych ząbków.

-Zrobiliśmy to.- Szepnął rozanielony. Westchnął cichutko, gdy przypomniał sobie, co robił mu kochanek.

-Co?- Spytał zdezorientowany Rosalle.

-No wiesz… Kochaliśmy się.

-Słucham?!- Krzyknął przestraszony elf, rumieniąc się obficie.- Jak to?- Ściszył odrobinę głos.

-Zwyczajnie.- Zaśmiał się drugi. Nigdy nie był jakiś specjalnie cnotliwy, lubił się podobać.- Było bardzo dobrze.

-Ale… Remi… Ty go nawet nie znasz.- Szepnął blondynek, uważając, by nie urazić Lucka. Był zaskoczony, nie sądził, że Remi tak szybko się na to zdecyduje.

-Ale podoba mi się i chciałem z nim to zrobić.- Wyjaśnił rudzielec, dalej dumny z siebie.

-Ugryzł cię?

-Tak.- Pochwalił się i uchylił kołnierzyk. Oczom blondynka ukazały się dwa ślady po kłach. Omal nie zemdlał. Nie cierpiał widoku krwi, ran, nawet zadrapania napawały go strachem.

-Jakie to uczucie?- Zapytał, starając się pohamować swoje przerażenie. Czuł, jak jego żołądek pulsuje jakimś dziwnym bólem, a jego zawartość pragnie wydostać się na powierzchnie.

-Bardzo przyjemne.- Przyznał Luck.- Nie potrafię tego wyjaśnić…

-I będziecie się jeszcze spotykać?

-Powiedział, że przyjdzie po mnie jutro. Obiecał…

-A jeśli on tylko tak… Chciał cię wykorzystać?- Zawahał się blondynek.- On wyglądał dziwnie…

-Potrafię o siebie zadbać.- Burknął rudzielec.- Jak zwykle, mógłbyś się chociaż raz ucieszyć.

-Cieszę się.- Skłamał Rosalle.

-Właśnie widzę.- Warknął drugi.- Idę, pogadam z kimś innym.

-Ale spotkamy się jutro po lekcjach?- Zapytał niepewnie Rinril.

-Nie wiem.

Rudzielec zamknął za sobą drzwi, a Rosalle westchnął z rezygnacją. Naprawdę nie rozumiał zachowania Lucka. Przecież był ładny, zabawny, inteligentny, mógłby mieć każdego, a wybierał takie partie. Blondynek nawet by nie pomyślał, żeby oddać się pierwszemu lepszemu, ba, komukolwiek! Dla niego to wszystko było zupełną abstrakcją. Martwił się, Remi był jego przyjacielem… Wstał z łóżka i podszedł do szafki, chcąc wyciągnąć szklankę. Niewiele myśląc, pociągnął za drzwiczki, które z impetem uderzyły w okolice jego oka. Z sykiem skulił się na podłodze i przyłożył dłoń do bolącego miejsca.

 

-Już jest twój?- Uśmiechnął się jadowicie wampir, upijając jakiś płyn z kryształowego kielicha. Napój był czerwony, a zapach podpowiadał, że była to świeża krew.

-Niedługo będzie jadł mi z ręki.- Oznajmił upiór, rozsiadając się wygodnie w fotelu.- A wtedy się nim zajmę.

-Dzielisz się?- Zaśmiał się czarnowłosy.

-Zobaczymy.- Rzekł książę, uśmiechając się przebiegle.

 

Gdy elf się uspokoił, spojrzał  lustro. No pięknie, będzie ładny ślad…

 

Od Autora:

Wiem, że krótko, ale w najbliższym czasie dodam jeszcze jeden rozdział. Aktualnie nie piszę, ale opublikuję jeszcze to, co mi zostało. Nie przedłużam, miłego dnia.

10 komentarzy:

  1. Witam,
    no tak rozdział krótki, ale dobry, Darks tak bardzo zawrócił w głowie biednego elfika, że ten cały czas o nim myśli.... ostatni akapit jest wiele interesujący, ale równocześnie niepokojący... czyżby Rosalle miał być tylko zabawką w jego rękach....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest świetny, szkoda tylko, że taki krótki. Dla mnie i tak wszystko co piszesz jest za krótkie, bo zawsze chce, żeby było tego więcej i więcej.
    Kłaniam się przed twoim talentem.
    Życzę weny i pozdrawiam Minority ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak się wciągnęłam w Twoje opowiadanie, że nie wyłapałam żadnych więcej literówek T.T Świetne, świetne i chyba niedługo zacznie się akcja właściwa, więc oczekuję kontynuacji z niecierpliwością :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba to opowiadanie. Remi chyba nie do końca jest przyjacielem naszego małego elfika.. ;| prawdziwych przyjaciół tak się nie traktuje.. ;/
    Mam nadzieje, że Rin sobie poradzi i nie będzie skrzywdzony .. ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowa notka? Czekam niecierpliwie na c.d
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowa notka ?:(
    D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    opowiadanie jest bardzo ciekawe... bardzo lubię takie klimaty... biedny Rossale wciąż wpada w tarapaty... i zaczynam się o niego poważnie bać po tej całej rozmowie Darksa z przyjacielem... Mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejny rozdział...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. ajajajaj i gdzie to twoje " w najbliższym czasie" czo? Opowiadanko wciągające... mnie tylko nadal męczy błąd z pierwszego rozdziału< wyjaśnienie w komentarzu tam xD> błędy widzę rzadko a jeszcze rzadziej się ich czepiam ale tego konia wybaczyć nie umiem ;p. Czekam na dalsze losy elfiaka ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne, piękne. Smutno mi, że się już skończyło... Może nowy rok przyniesie ci natchnienie do kontynuowania :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest szansa na ciąg dalszy? pliiiiis MB

    OdpowiedzUsuń